Forum forum przyjaciół karpika Strona Główna

Forum forum przyjaciół karpika Strona Główna -> Ważne! -> Bajka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Przemo
Karpik



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 3682
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tam gdzie kończy się wyobrażnia


PostWysłany: Pon Kwi 2007 16 23:10:52 GMT    Temat postu:

Nie znam Bibli, wiec nie wiem co ona mowi na temat oddania zycia za kogos. Ale przeciez Chrystus oddal za nas zycie. Czy to wiec byl grzech?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix
Wszechmogący



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: mnie znasz?


PostWysłany: Pon Kwi 2007 16 23:23:03 GMT    Temat postu:

Mówiłem, nie wgłębiajmy się w religię pozostańmy przy zwykłych, szarych ludzikach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przemo
Karpik



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 3682
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Tam gdzie kończy się wyobrażnia


PostWysłany: Wto Kwi 2007 17 18:01:13 GMT    Temat postu:

Ale sam zaczeles mowic o grzechu...
Jednak nie sadze zeby to byl grzech. Poswiecic zycie za kogos to raczej szalenstwo albo dar ze moglo sie cos takiego wogole zrobic
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix
Wszechmogący



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: mnie znasz?


PostWysłany: Pon Kwi 2007 30 22:19:34 GMT    Temat postu:

- De Mello napisal kiedys taka fajna opowiesc o orle. Znasz?
- A dzie tam! Opowiadaj.
- Jakis cieciu znalazl jajko orla i wrzucil je do zagrody z kurami, ktore hodowal. Orzel wyklul sie i cale zycie spedzil wsrod owych kur. No wiesz, dziobal jak kura, jadl jak kura, robil kupe jak kura i nawet potrafil latac jak kura, czyli wzbijal sie pare metrow w gore i za chwile zaliczal glebe.
- Ten orzel mial jakas dupe?
- Sluchaj dalej, gamoniu. I ten orzel sie zestarzal w zagrodzie rolnika, ale pewnego dnia zobaczyl na wysoko na niebie prawdziwego orla, ktory lecial wysoko majestatycznie ruszajac skrzydlami. No wiesz, krol ptakow pelna geba. Nie podskoczysz takiemu orlowi. I nasz orzel zapytal sie koguta stojacego obok, co to za ptak. Kogut odpowiedzial mu, ze to orzel i wsrod stworzen latajacych jest debesciakiem. Czy my mozemy byc tacy jak on, spytal nasz orzel. Kogut mu na to: ziomal zapomnij, nigdy nie bedziesz taki jak on. Jestes tylko zwykla kura. I ten nasz orzel zestarzal sie calkowicie i zdechl do konca zycia bedac przekonany, ze jest kura.






Sorki, że trochę chaotycznie, ale trudno wyrwać kilka zdań z notek Kominka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anusia
Karpik



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2017
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Stumilowy Las


PostWysłany: Nie Wrz 2007 16 21:46:43 GMT    Temat postu:

jeeeee wreszcie znalazlam ten temat... bo mi sie gdzies zagubił
znalazłam taka bajeczke:

Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę. Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili.
Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu, miłość poprosiła o pomoc.
Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała:
- Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
- Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie - odpowiedziało Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość.
- Niestety nie mogę cię wziąźć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć... - odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej lódce podpłynal Smutek.
- Smutku, zabierz mnie ze sobą! - poprosiła Miłość.
- Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam - odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal.
Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc.
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu...
Nagle Miłość usłyszała:
- Chodź! Zabiorę cię ze soba! - powiedział nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca.
Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy.
- Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
- To był Czas - odpowiedziała Wiedza.
- Czas? - zdziwiła się Miłość. - Dlaczego Czas mi pomógł?
- Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość - odrzekła Wiedza.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Matrix
Wszechmogący



Dołączył: 15 Gru 2006
Posty: 3279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: mnie znasz?


PostWysłany: Czw Lis 2007 8 1:09:39 GMT    Temat postu:

Fragment notki Kominka:

[..]
- Hehe, Kubuś był zajebisty - odparłem - Jak siadł pod wieczór do grania Jolki to skończył o 7 rano jak się zbieraliśmy na chatę, bo zimno się robiło. Facet był spoko, ale trochę bujał w obłokach. Dawał se 4 lata, że zostanie gwiazdą.
- Ciekawe, co u niego? Masz z nim jakiś kontakt?
- Już tak - odpowiedziałem stojąc na wprost marznącego grajka, w którym rozpoznałem dawnego kolegę. - Cześć Kubuś.
Mało było w nim dawnego Kubusia. Wychudzony, nieogolony, rozczochrane włosy, tani płaszcz. Zostało w nim to naiwne spojrzenie wiecznego dzieciaka, który kiedyś sobie zamarzył, że zrobi wielką karierę.
- Cześć chopaki! - wykrzyknął udając, że się cieszy na nasz widok. Było mu wstyd. - Słyszałem, że spora ekipa z Kołobrzegu mieszka w wawie i byłem ciekaw kiedy was tu wypatrzę.
- Jesteś głodny? - zapytałem wprost.
- Wyluzuj, staaary! Gram bo lubię, głodem nie przymieram. Co ty myślisz, że co...?
- Myślę, że jakbyś nie przymierał głodem, to w takie zimno nie wyszedłbyś z domu w dziurawych butach, a obok ciebie nie stałby zestawik śniadaniowy.
Zestaw śniadaniowy - słodka bułka i jogurcik stanowiły nasz główny punkt programu żywieniowego, gdy dawnymi czasy wracało się z imprez nad ranem. Kupowany wyłącznie z oszczędności, wszak kieszonkowe od rodziców starczało co najwyżej na alkohol.
- Na życie mi starcza. Nie lituj się nade mną.
- Gdzie mieszkasz?
- Tu i tam. Daję rade, wyluzuj. Co tam u was? Andrzejku, no opowiadaj.
- W porządeczku. Za półtora miesiąca wypierdalamy do Egiptu na krokodyle. Wiesz, luksusowy statek, słońce, kobiety, żarcie i picie za darmo...
"Andrzej, ty idioto" - myślałem, gdy słuchałem jak ten palant opowiada o luksusach koledze, który prawdopodobnie od dawna nie spał w wygodny i czystym łóżku.
- ...a w kwietniu byliśmy w Tunezji - kontynuował. - Niezła jazda była, Komin się na pustyni zgubił, a ja kamienie sprzedawałem turystom. Ale nienawidze ich jak psów. Teraz jadę tam znowu i się zemszczę na nich wszystkich. Serce mi złamali, wiesz?
- A u ciebie Kominku?
- Jak już dorośniesz i zrozumiesz, że kariery muzycznej nie zrobisz to zadzwoń do mnie. Ubierzemy cię i załatwimy pracę w jakimś fast-foodzie. Andrzej też tak zaczynał.
- A teraz spójrz - wykrzyknłą dumnie Andrzej - Jak to mówią, od pucybuta do milionera, choć w moim przypadku to jest od hamburgera do łowcy krokodyli.
- Nie mam telefonu, ale nawet gdyby to i tak już się pewnie nie zobaczymy. W Polskę jadę. Pogram trochę, potem może Anglia. Trza mieć marzenia.
- Trza umieć je realizować.
- Kiedyś nadejdzie dzień, że przeczytasz o mnie w gazetach. Ja w to wierzę.
- Ja także w to wierzę. Rubryki z nekrologami pełne są ludzi, którzy całe życie gonili marzenia. Zadzwoń do mnie gdy dorośniesz.
Odeszliśmy.
Coś mi mówi, że już nigdy nie spotkam Kubusia. A szkoda, bo to barwna postać, jeszcze głupsza od Andrzeja.

Miałem wielu kumpli, którzy chcieli być pisarzami, poetami, muzykami.
Minęło trochę lat od skończenia liceum. Nie słyszę, aby którykolwiek zrobił karierę, a co jakiś czas słyszę, że jeden siedzi w Niemczech, drugi w Anglii, trzeci w Irlandii. Kiedyś popełnili błąd, kiedyś nie pojmowali, że marzenia nie mogą być sposobem na życie, nie mogą zamydlać nam rzeczywistości i powinny iść równolegle z rzeczywistością. Skończyć podstawówkę, skończyć liceum, iść na studia, zdobyć pracę. To wszystko można robić żyjąc w zgodzie z nawet najbardziej nierealnymi marzeniami.
Każdy z was zna takich Kubusiów, w wielu z was wciąż siedzi taki Kubuś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum przyjaciół karpika Strona Główna -> Ważne! Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin